"Sprawcy ludobójstwa Polaków na Wołyniu w czasie II wojny światowej. Historia Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii"
Szanowni Państwo,
Uprzejmie proszę o dobre rady jak mógłbym skutecznie sprzedać wydaną przez nas książkę o której poniżej. Niestety, przez internet rozeszła się jedynie drobna część nakładu, a ok. 300 egz czeka na sprzedaż w naszej redakcji. Hurtownie nie są zainteresowane dystrybucją książki naukowej o tej tematyce. Na jej wydanie przeznaczyliśmy sporo pieniędzy, których nam teraz bardzo brakuje. Będę wdzięczny za każdy przejaw pomocy.
Mieczysław Samborski
Zdumiewa mnie, że tak znakomitego opracowania historii OUN i UPA, organizatorów i sprawców ludobójstwa dokonanego na Naszych rodakach na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej, autorstwa zmarłego w 2019 roku śp. Mieczysława Samborskiego, bezkompromisowego autora, którego śmiało można porównać z największym polskim znawcą tematyki ukraińskiego ludobójstwa Polaków na Kresach, śp. profesorem Edwardem Prusem, nie chcą kupować środowiska samych kresowian i ich potomków, którzy na co dzień mają usta pełne wyświechtanych frazesów, jak to władze państwowe i większość polskiego społeczeństwa, nie chcą pamiętać o tej największej tragedii naszego Narodu, jaka miała miejsce na wschodnich rubieżach Naszej Ojczyzny, za przyczyną ukraińskich formacji zagłady w służbie III Rzeszy, w okresie drugiej wojny światowej. Nabyciem tego znakomitego opracowania, nie są również w najmniejszym nawet stopniu zainteresowane także tzw. ,,środowiska patriotyczne'', które niedługo gremialnie będą obchodzić kolejną rocznicę święta ,,żołnierzy wyklętych'', a potem Katynia, Powstania Warszawskiego, itp. Kiedy jednak nastaje kolejny 11 lipca, rocznica Rzezi Wołyńskiej, wszystkich tych koncesjonowanych patriotów, ogarnia nagła, totalna amnezja i nikogo z nich ze świecą, nie uświadczysz na żadnych i tak nielicznych społecznych obchodach, organizowanych w niewielu miejscach naszego kraju. No cóż widocznie każdego 11 lipca cierpią też na chroniczny brak czasu. Tym co trzeba również zaznaczyć z naciskiem, wydania książki Pana Mieczysława Samborskiego, odmówił swego czasu tzw. ,,Instytut Pamięci Narodowej'', gdyż autor tej bezkompromisowej publikacji, nie zgodził się na żadną redakcyjną cenzurę swojego opracowania, powodowanych wiadomymi względami. I to jest najlepsza rekomendacja największego dzieła jego życia.
Dlatego całym sercem zachęcam do nabycia tego znakomitego opracowania śp. Mieczysława Samborskiego.
J.B. - Elbląg 23 Styczeń 2021 r.
__________________________________________________________
Szanowni Państwo,
Polecamy Państwu wyjątkową książkę. Jest nią 2 tomowa praca Mieczysława Samborskiego; "Sprawcy ludobójstwa Polaków na Wołyniu w czasie II wojny światowej. Historia Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii", Wydawnictwo Polityka Polska, t. 1, ss. 562, tom 2, ss. 720, oprawa twarda, Warszawa 2018. Jest to dzieło fundamentalne, gdyż zebrało nie tylko dorobek historyczny dotychczas publikowany na ten temat w rozlicznych opracowaniach, lecz również opiera się na materiałach archiwalnych z Polski i Ukrainy nigdy dotąd nie publikowanych i nie będących w obiegu naukowym. Praca poprzez swą szczegółowość posiada wybitny walor poznawczy i naukowy, z uwagi na przeszło 3000 przypisów odwołujących się do zasobów archiwalnych. Oba tomy, liczące łącznie 1280 stron, to pasjonująca lektura. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że Autor starał się bezskutecznie przez 2 lata o wydanie tej pracy w Instytucie Pamięci Narodowej. Gdy okazało się, że tak ważnej pracy nie chce podjąć się instytucja finansowana przez polskich podatników, Autor zdecydował się ją opublikować w niezależnym Wydawnictwie Polityki Polskiej.
Książkę można zamawiać w:
Wydawnictwie Polityki Polskiej, ul. Wiejska 18 lok. 18, 00-490 Warszawa,
tel. 22/349 32 02, kom 601 272 323
mail; romuald.starosielec@politykapolska.eu
oraz w Studiu IOTA UNUM, Warszawa,
tel. 693 445 238, mail; jasna@poligrafia.net.pl
Cena tomów 1-2 w twardej oprawie wynosi 75 zł brutto, łącznie w kosztem wysyłki dla pojedynczych egzemplarzy. W przypadku większych zamówień – cena do negocjacji.
STUDIO "IOTA UNUM"
Barbara Starosielec 00-199 Warszawa ul. Pokorna 2, lok.322
Alior Bank S.A. Nr r-ku: 09 2490 0005 0000 4500 2705 5650
Oto doraźnie wynalezione odnośniki internetowe, ilustrujące życie polskiej mniejszości na Ukrainie :
“Dziennik Kijowski” https://www.dk.com.ua/gfx/foto/002120632/franc_1-633.jpg (https://www.dk.com.ua/),
“Słowo Polskie” http://slowopolskie.org/wp-content/uploads/2017/04/2704_sp.jpg
( http://slowopolskie.org/category/aktualnosci/wiadomosci-z-ukrainy/ )
“Kurier Galicyjski” https://kuriergalicyjski.com/templates/kg_main/images/logo.jpg
( https://kuriergalicyjski.com/ )
“Monitor wołyński” https://monitor-press.com/templates/velocity/images/s5_logo.png
( https://monitor-press.com/pl/ )
https://cdni.rt.com/russian/images/2018.01/article/5a5ce265370f2c29788b4585.jpeg
https://cdni.rt.com/russian/images/2018.01/original/5a4b386218356106068b4568.JPG
https://images.glavred.info/2020_01/thumb_files/600x420/1577982622-5798.jpg
https://www.youtube.com/watch?v=rH2P_jqwbO4
https://www.youtube.com/watch?v=IzXrtGlDsVI
https://riafan.ru/uploads/2020/01/05/orig-15782004573a3d66cf50a02223a33628f3ae7af2a7.jpeg
Niemal całkowite ignorowanie żydowskich korzeni Zeleńskiego, który otwarcie w kampanii wyborczej podnosił swoje żydowskie pochodzenie, zniszczyło ulubiony stereotyp rosyjskiej propagandy, że Ukraina jest pełna neonazistów, którzy dążą do stworzenia słowiańskiej wersji III Rzeszy
https://external-content.duckduckgo.com/iu/?u=https%3A%2F%2Fd.wpimg.pl%2F491488421-537217365%2Fwolodymir-zelenski.jpg&f=1&nofb=1
https://im0-tub-com.yandex.net/i?id=86c7cb978a09d220364fd3bc3a7c3e4a&n=13
"Pokazuje także, jak bardzo Ukraina straciła długą historię głębokiego antysemityzmu i pogromów i wyróżnia się od swoich zachodnich sąsiadów, zwłaszcza Węgier i Polski, gdzie antysemityzm rośnie" - pisze gazeta.
"Ukraina jest teraz jedynym krajem oprócz Izraela, w którym prezydent i premier są Żydami"-pisze Telegraph.
" Od początku 2016 roku na Ukrainie istnieje 10 szkół i placówek z nauczaniem w języku polskim. Od roku akademickiego 2016/17, pomimo protestów polskich organizacji, Ministerstwo Edukacji Ukrainy zrezygnowało z możliwości zdania egzaminu z języka polskiego na świadectwo dojrzałości [10] . W 2017 roku na Ukrainie pozostało 5 szkół z nauczaniem w języku polskim [11] , według źródeł polskich, 6 szkół (4 średnie i 2 podstawowe) [12] . We wrześniu 2017 r. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał ustawę przewidującą następujące zmiany w zakresie nauczania języków mniejszości narodowych w szkołach [11] [13] :
Zakończenie nauczania w szkołach w językach mniejszości narodowych. Od 2018 roku - od klasy V i starszych, do 2020 roku - całkowicie. Wyjątkiem jest prawo do tworzenia odrębnych klas z nauczaniem w językach „rdzennej ludności Ukrainy” - krymczaków , krymskich Tatarów i karaimów ;
W szkołach można uczyć jednego lub kilku przedmiotów w językach Unii Europejskiej. ...
Tym samym od 2020 roku tylko niektóre przedmioty będą mogły być nauczane w języku polskim w ukraińskich szkołach. "
Oto dlaczego kremlowscy jurgieltnicy w rodzaju ikulalibal’a et concortes, zasługują na solidny wpierdol
Też mi sensacja.
A III Rzesza była jedynym krajem na Ziemi w którym wzorcem żołnierza był żyd Werner Goldberg
https://lh6.ggpht.com/_8nKEZFZH3cI/SjpckCxH0JI/AAAAAAAAADQ/f-2M0IlHbg8/righitgoldberg.jpg
a mimo to III Rzesza ma zasłużoną opinię państwa antysemickiego
Przypominam że Jugosławia,Czechosłowacja że o ZSRR nie wspomnę,rozpadły się nie czyniąc porozumieniom jałtańskim najmniejszej szkody.
Nie inaczej będzie z Ukrainą.Ostatecznie "cywilizowany rozwód" odbywa się w politycznych gabinetach.
//quano peruwiano, w talarki krajano...//
Przecież sam w odniesieniu do ewentualnego rozpadu Ukrainy użył określenia "precedens" więc udowodniono tłumokowi że wcale nie precedens bo częsta praktyka.
Chyba w twoim zapyziałym wyobrażeniu.
Bałkany,w przeciwieństwie do Europy Środkowej, zawsze miały ,mają i będą miały, pryncypialne znaczenie geostrategiczne.Wiedział o tym kanclerz Bismarck a przed nim Chrześcijańskie Bizancjum.I tureckie bisurmany rzecz jasna.
Jeśli już ktoś tutaj ty banderowska szumowino zasługuje, używając twojego określenia na solidny wpierdol, to tą osobą jesteś Ty sam i wszystkie pozostałe banderowskie męty mieszkające w Polsce. Mówienie prawdy o was, czarniosecinnych ludobójcach i waszych czynach, nazywasz kanalio podżeganiem do pogorszenia tzw. ,,dobrych'' relacji Polski z Ukrainą? A, kiedy niby one były dobre? Chyba w życzeniowym myśleniu obecnych okupantów Polski, w tym obecnego banderowskiego Pisuaru w szczególności. Plucie Nam Polakom w twarz, gloryfikowaniem banderowskich bestii w banderlandzie i próby ich gloryfikowania również w Polsce nazywasz interesem Polski w tolerowaniu tego skurwysyństwa? Kpisz, śmiejesz się, czy o drogę pytasz. Powoływanie się na takie gadzinówki jak Kurier Galicyjski, który jest portalem w 100% ukraińskim, to samo tzsw Monitor Wołyński, nazywasz polskimi mediami na Ukrainie? Ty naprawdę masz nas za idiotów.
Marsze ku czci największych ukraińskich ludobójców, takich jak Bandera, Szuchewycz i innych, to gest przyjacielski wobec Polski i Polacy winni to uznać, jako interes naszej Ojczyzny, nad którym winniśmy przejść do porządku dziennego. Portret kata Wołynia i Małopolski Wschodniej, zwyrodniałego mordercy Polaków Romana Szuchewycza, zamontowany bezczelnie przez nazistowskie władze Lwowa na frontonie polskiego liceum, to również gest przyjaźni wobec Polski i Polaków. Uwięzienie lwów z Polskiego na cmentarzu Orląt Lwowskich w paździerzowych pudłach, skazanie Polaków przez sąd we Lwowie za owinięcie zniczy zapalonych przez nich n a grobach Orląt Lwowskich biało czerwonymi szarfami, to również przejaw przyjaźni do Polski i Polaków, który leży w interesie Nas Polaków. Innych Przykładów można podawać bez liku. I ty masz banderowcu czelność pouczać nas Polaków, co leży w Naszym Polskim interesie? Jedno jest pewne, nie jest żadnym interesem Państwa i Narodu Polskiego wspieranie i popieranie banderowskiego tworu w czymkolwiek.
Ostatnim gestem przyjaźni, który według banderowskich kanalii, również jest ponoć w interesie Polski, który jako Polacy winniśmy przełknąć bez mrugnięcia okiem było przyjęcie 16 grudnia 2020 roku uchwały przez nazistowski parlament Ukrainy o uczczeniu w 2021 r. głównego organizatora rzezi wołyńskiej Dmytro Kłaczkiwskiego, a także dwóch innych banderowskich ludobójców, morderców Polaków, Wołodymyra Szczygielskiego - Burłaki i Rostysława Wołoszyna.
https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/ukraina/ukrainski-parlament-zdecydowal-o-uczczeniu-w-2021-r-glownego-organizatora-rzezi-wolynskiej/
To rzecz jasna kolejny, dobrosąsiedzki gest wobec Nas Polaków, ze strony ,,antysemickich'' Ukraińców, o których antysemityzmie ambasador Izraela w Kijowie stwierdził kilkanaście dni temu
Ambasador Izraela w Kijowie Joel Lion potępił gloryfikację nazistowskich kolaborantów na Ukrainie nawiązując do marszu ku czci Stepana Bandery, jaki tradycyjnie 1 stycznia przeszedł ulicami ukraińskiej stolicy. Podobnego gestu nie zrobił ambasador RP na Ukrainie, który rok temu wspólnie w Joelem Lionem potępiał celebrowanie podobnych postaci.
Joel Lion potępił gloryfikację kolaborantów we wpisie zamieszczonym 2 stycznia na Twitterze. „Zdecydowanie potępiamy jakąkolwiek gloryfikację kolaborujących z reżimem nazistowskim. Czas, aby Ukraina pogodziła się ze swoją przeszłością” – napisał dyplomata zamieszczając link do artykułu prasowego o marszu około tysiąca neobanderowców, który przeszedł ulicami Kijowa 1 stycznia br., w rocznicę urodzin Stepana Bandery.
Podobnego wpisu próżno szukać w mediach społecznościowych na profilach ambasady RP w Kijowie.
Ten sam ambasador już kilkakrotnie nazwał obecną Ukrainę państwem nazistowskim i antysemickim. Więc, nie wypisuje mi tutaj bredni o klaunie Żełeńskim.
https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/ukraina/ambasador-izraela-potepil-gloryfikacje-bandery-na-ukrainie-ambasador-rp-milczy/
A tutaj najnowsza informacja o tym, jak PiS znowu napluł na ofiary ukraińskiego ludobójstwa na Kresach, zamiatając pod dywan sprawę najnowszej uchwały parlamentu samostijnej banderlandii o roku Kłaczkiwskiego, Burłaki i Wołoszyna.
https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/polska-regiony/kaminski-pis-odwolal-posiedzenie-sejmowej-komisji-w-sprawie-uczczenia-ludobojcy-przez-ukrainski-parlament/
A to inne przykłady działań banderowskiej Ukrainy w interesie Polski i Polaków.
Ukraina, zakaz nauczania w języku polskim w polskich szkołach
https://www.salon24.pl/u/konfederat1000/807692,ukraina-zakaz-nauczania-w-jezyku-polskim-w-polskich-szkolach
Nowy zakaz nauczania w języku ojczystym w polskich szkołach na Ukrainie
https://www.radiomaryja.pl/informacje/nowy-zakaz-nauczania-jezyku-ojczystym-polskich-szkolach-ukrainie/
A tutaj dwa przykłady, jak NALEŻY postępować z ukraińskimi szowinistami. Czyli kopa w dupę i poszli won!
Kibice Rayo Vallecano dopięli swego i przegonili Romana Zozulję
W ostatnim dniu zimowego okna transferowego Roman Zozulja został wypożyczony z Betisu do Rayo, ale znani z lewicowych poglądów kibice klubu spod Madrytu nie zaakceptowali piłkarza, który był osobiście zaangażowany w konflikt zbrojny na Ukrainie i słynie z sympatii do Stepana Bandery - przez Ukraińców uważanego za bohatera narodowego, a przez innych za zbrodniarza.
"Tu nie ma miejsca dla nazistów" - transparentem o takiej treści kibice Rayo powitali Zozulję. "To policzek dla naszych historii i naszych wartości. Spośród wielu tysięcy piłkarzy do wzięcia klub sprowadza nam Romana Zozulję, znanego neonazistę, który robił sobie zdjęcia z bronią, wspierał finansowo faszystowskie bataliony, popierał ukraińską ultraprawicę" - napisali fani klubu z Vallecas w specjalny oświadczeniu.
https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/672790/kibice-rayo-vallecano-dopieli-swego-i-przegonili-romana-zozulje
Grecja: Ukraińcy wyrzuceni z hotelu za flagi UPA
https://pl.sputniknews.com/swiat/2019062710638179-sputnik-grecja-ukraincy-zostali-wyrzuceni-z-hotelu-za-flagi-upa/
Jak widać Grecy również wiedzą, jak należy postępować z osobnikami wywieszającymi bezczelnie na Ich ziemi NAZISTOWSKĄ czerwono - czarną szmatę UPA. Tylko w Polsce prezydent Duduś, stawia za pieniądze polskich ofiar OUN -UPA, pomnik ku czci upowskich zbrodniarzy na górze Monastyr, gdzie nie ma żadnego miejsca spoczynku tych zbrodniarzy, ale w którym to miejscu była bunkier Jarosława Starucha - Stiaha, tzw. prowydnyka kraju Zakierzońskiego, zlikwidowanego przez żołnierzy Wojska Polskiego 17 września 1947 roku, którego to zbrodniarza w tym właśnie miejscu, Ukraińcy mieszkający w Polsce i nie tylko, chcą mieć jego miejsce kultu. To też według tych nie kryjących swojej zoologicznej nienawiści do Polaków, jest w interesie Polski. To już nie jest tylko kolejna kpina wobec nas, ale bezwzględne podporządkowywanie sobie Nas Polaków i Naszej Ojczyzny wrogiemu wobec nas organizmowi, który nawet nie stara się stwarzać pozorów, że jego celem ostatecznym jest zniszczenie Polski i Polaków, jako państwa i narodu.
Wniosek?
Banderland to narzędzie w kosmatych łapkach tych - co to ich ojcem jest diabeł - i te kosmate łapki kiedyś to narzędzie w blasku fleszy wrzucą do dołu z wapnem - aby w ten sposób stworzyć pozory, że to nie my. Będąc banderowcem - jakże trzeba być tępym troglodytą - aby powyższego nie wiedzieć i brnąć w to szatańskie g*wno - zwane banderyzmem - dalej.
Po prostu @bezmetki argumentów zabrakło.Zasób wiedzy niewielki-co nie?
Na własnym blogu można blokować co przytomniejszych komentatorów ale na cudzym nie ma takiej możliwości.
Nie przejmuj się.Pewien bajkowy lis kiedy nie mógł dosięgnąć winogron też powiedział "i tak są kwaśne".
Wniosek?
To nie są żarty w dzisiejszym, szatańskim świecie.
/Jacek Boki/
Kiedy II Rzeczpospolita przyłączyła w 1923 roku Galicję Wschodnią wraz z Wołyniem (Aneks do Traktatu Wersalskiego), to natychmiast władze IIR. zaczęły blokować ukraińskie wydawnictwa i publikacje. Pomimo że populacja posługująca się językiem polskim w tym regionie stanowiła tylko 39 procent, a mówiących po ukraińsku 52 procent (Wikipedia), przyjęto polski jako oficjalny język urzędowy i zaczęto likwidować ukraińskie szkoły. Wobec ukraińskich nastrojów nacjonalistycznych stosowano represje. Dochodziło do aresztowań i zastraszania. Konflikt koncentrował się wokół szkół. Polacy znieśli istniejące ukraińskie katedry we Lwowie, nigdy nie pozwalając na to aby one na nowo się odrodziły. Właśnie dlatego w latach 1921-25 Ukraińcy stworzyli sobie podziemny uniwersytet.
Radio Maryja o tym nie wspomina?
Ta ukraińska nienawiść do kolonistów nie wzięła się z niczego.
Informacje historyczne dotyczące tego okresu, z powodów oczywistych rzadko przez Polaków omawiane, podaje skrótowo Encyklopedia Britanica całemu światu do wiadomości:
https://www.britannica.com/place/Ukraine/Western-Ukraine-under-Polish-rule
https://pl.wikipedia.org/wiki/Galicja_Wschodnia
A co do wydawnictw ukraińskich, stowarzyszeń itp., to mieli ich tyle, że Polacy mieszkający na dzisiejszej Ukrainie, nie mogą nawet marzyć o takich przywilejach, jakie Ukraincy mieli w Polsce w drugiej RP.
Proszę dokładnie przeczytać tekst, który zamieściłem na ten temat tu na moim blogu. Następne opracowania na ten temat wkrótce.
http://kresywekrwi.neon24.pl/post/159851,krzywda-ukrainska-w-ii-rzeczypospolitej-monika-sladewska
Więc proszę się nie kompromitować przeklejanie ignoranckich bzdur z encyklopedii britanica
Na własnym blogu można blokować co przytomniejszych komentatorów ale na cudzym nie ma takiej możliwości."
Po tym jak zablokował innych komentatorów, zrobiło się pusto i musi się błąkać po cudzych blogach.
Więc co niby jest w tym dziwnego?
http://kresywekrwi.neon24.pl/post/134156,o-samostijna-ukraine
https://wiez.pl/2018/07/13/rok-1938-na-wschodzie-polski-czyli-niezablizniona-rana/
Idzie Pan w zaparte. Jest wiele materiałów na ten temat, z różnych stron.
Czy Stanisław Cat-Mackiewicz, jego brat Józef i kard. August Hlond (którzy wtedy protestowali) też byli "przedłużeniem Gazety Wyborczej"?
DZIECI NA SEMAFORACH I ZWROTNICACH, Cat-Mackiewicz
(Poniższy artykuł był zamieszczony w wydawanym w Wilnie dzienniku "Słowo", nr z 31 lipca 1938 r., został jednak skonfiskowany.
Źródło: "Kwartalnik Historii Prasy Polskiej", 1988, XXVI)
W miesiącu czerwcu i lipcu br. na terenie wschodnich powiatów woj. Lubelskiego na rozkaz władz administracyjnych zburzono 114 cerkwi prawosławnych i domów modlitwy. W niektórych wypadkach do burzenia przez władze administracyjne używani byli więźniowie kryminaliści.
Między innymi zburzono w Szczebrzeszynie w powiecie zamojskim cerkiew założoną w 1194 w wieku XII. Zburzono w Białej Podlaskiej cerkiew zbudowaną w 192 r. według planów zatwierdzonych przez województwo, w miejscowości Kijowiec zbudowaną przez prawosławnych w r. 1936, w Kodniu również w 1936, w Kostomłotach rok temu w 1937, w powiecie biłgorajskim zburzono 5 cerkwi zbudowanych pomiędzy rokiem 1932 a 1938, podobnie w powiecie chełmskim, tomaszowskim, włodawskim, zamojskim. Cerkwie te nigdy nie były ani kościołami łacińskimi, ani cerkwiami unickimi, wzniosła je ludność prawosławna już w niepodległej Polsce z ofiar pomiędzy sobą uzbieranych. Niektóre z tych cerkwi były bardzo ubogie. Obok akcji burzenia cerkwi szereg popów zostało ukaranych grzywną lub aresztem za odprawianie nabożeństw; w jednym - cytowanym przez posła Barana w interpelacji - wypadku zastosowano do popa uniwersalny środek na dolegliwości państwowe, mianowicie groźbę wywiezienia do Berezy.
Piszący te słowa jest w posiadaniu szeregu dokumentów, listów i opisów, w jaki sposób odbyło się na oczach ludności prawosławnej jej świątyń. Ludziom, którzy wyrośli w epoce bliskiej tej, kiedy Moskale stosowali odbieranie naszych kościołów i kary na naszych księży, będzie przykro: do tego stopnia obecne obrazki swoja brutalnością i bezwzględnością wobec cudzych uczuć religijnych przypominają tamte czasy.
Ciśnie się na usta pytanie: Po co to było potrzebne? Cerkiew prawosławna, niegdyś ultralojalna wobec cesarzy rosyjskich i narzędzie rusyfikacji na naszych ziemiach, po wybuchu rewolucji straciła wszelkie parcie. Ta część hierarchii prawosławnej, która znalazła się w Polsce, nie miała oparcia nawet u swoich parafian, ponieważ ci mówili po ukraińsku, rusku, białorusku, popi mówili po rosyjsku. Wobec tego cerkiew uzależniła się od aparatu państwowego i stała się całkowicie lojalną mniejszością, czego oczywiście o mniejszości ukraińskiej powiedzieć nie można.
Ponieważ w Polsce zamieszkuje 3 762 500 prawosławnych (trzy miliony siedemset sześćdziesiąt dwa i pół tysiąca), więc ten fakt, że cerkiew i jej hierarchowie nie mając podtrzymania od bolszewików, nie mając oparcia u Ukraińców czy separatystów białoruskich, uzależniała się coraz bardziej od naszych rządów, był dla nas faktem pomyślnym i trzeba było upaść na głowę, aby się tego atutu przez ukrainizację względnie białorutynizację tej cerkwi.
Jednak tośmy zrobili.
Jakie są teraz skutki ostatniego wyczynu rozumu państwowego?
Oto po zburzeniu 114 cerkwi:
1) Metropolita Dionizy, ten ultralojalny metropolita Dionizy, wydał z innymi archijerejami prawosławnymi list pasterski, który uległ konfiskacie. Trzeba było istotnie kunsztu, aby takiego zdecydowanego ugodowca jak Dionizy, pchnąć do roli biskupa Krasińskiego czy Hryniewieckiego.
2) Ukraińcy i Rosjanie - którzy dotychczas byli między sobą na noże - pogodzili się i idą razem w obronie Cerkwi prawosławnej, wołając głośno o jej prześladowaniu. Niech sobie kto chce z publicystów polskich napisze, że to oskarżenie o prześladowanie jest niesłuszne - ja tego nie napiszę!
3) W roli obrońcy pokrzywdzonego prawosławia wystąpił w Sejmie ukraiński nacjonalista dr Baran. Atut prawosławia został nam odebrany, wzięli do rąk go Ukraińcy.
4) W prasie rumuńskiej, niemieckiej, emigracyjnej rosyjskiej burzenie cerkwi odbiło się głośnym echem, a tej prasy skonfiskować nie można. Można u nas zakazać pisania o burzeniu cerkwi, tak jak zakazywało się "dla dobra śledztwa" pisania o Bieganku, ale z tego nic nie wyjdzie, tak jak "bieganki" się nie złapało przez zakazy piania. To wszystko jest tłuczeniem termometrów pokazujących gorączkę; jeszcze jedno zajęcie dla dzieci.
Istotnie porównanie z dziećmi nasuwa się przez cały czas pisania tego artykułu. Widziałem dzieci, które na szynach kolejowych ustawiały piramidkę z kamieni. Czy to były bardzo złe, bardzo zepsute dzieci? Nie - były to po prostu dzieci. Ale strach pomyśleć, co by mogły one poczynić, gdyby się, dostały do semaforów, do zwrotnic, jaką spowodowałyby katastrofę. Otóż, takie burzenie świątyń prawosławnych to polityka dzieci, które dostały się do semaforów i zwrotnic.
Dzieci te działają w dobrych intencjach. Wiedzą to, co wie każdy, że byłoby dobrze, aby trzy miliony prawosławnych przyjęły rzymski katolicyzm, bo to ich lepiej zwiąże z Polską, Ale jak to dzieci, zabierają się. do tego w sposób naiwny i niszczycielski, chcąc naprawić - psują, niszczą, rozbierają. Nie przez złe serce, o nie! Do wszystkich naszych kłopotów narodowościowych, społecznych, gospodarczych to burzenie cerkwi dodaje nam jeszcze kwestię religijną. Potrzeba to nam jak dziura w moście!
Inteligentny stolarz nie robi mebli z mokrych desek. W sprawach asymilacji narodowej, religijnej trzeba umieć czekać. Nie nawraca się nikogo metodą burzenia świątyń. Przeciwnie, oddaje się tamtemu wyznaniu wielką usługę., roznieca się płomień żarliwości.
A poza tym przecież trzeba pamiętać, że stoimy oko w oko z bolszewią, gdzie prawosławie jest strasznie prześladowane; stosując wobec prawosławia politykę tolerancji, zyskujemy sobie sympatię tamtej poniewieranej ludności. Gdyby ci, którzy te zarządzenia o burzeniu cerkwi wydają, znali historię, to by wiedzieli, że i Rosja, i Francja otaczały kościoły chrześcijańskie w Turcji swą opieką, a to ze względów politycznych. Pamiętam taki wypadek. Zbudowano dwa mosty przez graniczną rzekę - jeden most zbudowały władze kolejowe sowieckie, a drugi nasze. Sowietnicy zaprosili naszych kolejowców na otwarcie mostu, była też na tym otwarciu ludność pograniczna. Potem nastąpiło otwarcie mostu, poświęcił most ksiądz, potem poświęcił go pop. Ludność - w tych okolicach prawosławna - patrzyła i otwierała gęby ze zdziwienia. U nich popy w łachmanach, żebrzą po kryjomu, u nich cerkwie poburzone lub zamknięte, a tu pop święci most i władze sowieckie musiały na to patrzeć nieruchomo. O! - to była prawdziwa propaganda, to była myśl mocarstwowa, to było przygotowanie do odebrania naszych ziem dziedzicznych, na których mieszka ludność katolicka i prawosławna pospołu. Pamiętam, jak się cieszyłem, gdy usłyszałem, że most sowiecki się załamał i ludność mówiła: "A co, jak bez Boga budowali". Burzenie świątyń prawosławnych to jeszcze jeden dowód, że rządzą nami ludzie niedorośli do rządzenia, którzy zmarnują mocarstwowe możliwości Polski.
Rozbiórka prawosławnych świątyń w latach 30. była głupotą. Ale nie można tego porównywać z eksplozją nienawiści, jaka w 1943 roku wybuchła wobec Polaków na Wołyniu – przekonuje historyk Andrzej Chojnowski w rozmowie z "Rz"
Rz: Czy polski Sejm powinien przyjmować uchwałę potępiającą niszczenie prawosławnych cerkwi przez władze II RP pod koniec lat 30.?
Cała sprawa wygląda na demonstrację polityczna, która nie ma większego sensu. Wydarzenia te miały bowiem wymiar lokalny. Rozgrywały się głównie na Chełmszczyźnie, czyli na niewielkim obszarze Polski i trwały krótko. Był to zaledwie epizod z okresu międzywojennego. Nie rozumiem, dlaczego dziś parlament Rzeczypospolitej miałby się tym zajmować. Znalazłyby się dziesiątki innych spraw z okresu II RP, które można by teraz roztrząsać od strony moralnej.
Szczególnie w sytuacji, gdy ten sam Sejm nie przyjął ustawy potępiającej ludobójstwo na Wołyniu...
To są całkowicie niewspółmierne sprawy. Jeżeli ktoś chce stworzyć symetrię, zestawiając po jednej stronie Chełmszczyznę (gdzie winni byli Polacy), a po drugiej Wołyń (gdzie winni byli Ukraińcy), to popełnia naganne nadużycie. Inna była skala tych wydarzeń, inne znaczenie i zupełnie inny wymiar moralny.
Czy podczas działań polskich władz stała się komuś fizyczna krzywda?
Nie, to była akcja polityczna polegająca na rozbiórce obiektów sakralnych przez jednostki straży pożarnej i oddziały saperów. Duża ich część stała zresztą pusta i nieużywana. Działania te nie pociągnęły za sobą żadnych ofiar w ludziach.
Niektórzy twierdzą jednak, że te rozbiórki cerkwi wręcz sprowokowały ludobójstwo na Wołyniu.
Do rzezi polskiej ludności cywilnej doszło na Wołyniu i częściowo w Galicji Wschodniej. A polskie akcje represyjne wobec prawosławia miały miejsce na obszarach Chełmszczyzny. Nie miały one więc większego przełożenia na świadomość wołyńskich Ukraińców. Żadne błędy, jakie Polska rzeczywiście popełniła wobec Ukraińców, nie miały takiej rangi, żeby można nimi usprawiedliwić czy wytłumaczyć eksplozję nienawiści, jaka wybuchła w 1943 roku wobec Polaków. Takiej tezy po prostu nie da się obronić.
"To była akcja polityczna polegająca na rozbiórce obiektów sakralnych przez jednostki straży pożarnej. Nie pociągnęła za sobą żadnych ofiar w ludziach"
Ale dlaczego polskie władze zdecydowały się na takie drastyczne działania?
W latach 30. powstał projekt umacniania polskości na wschodnich terenach kraju. W perspektywie zbliżającej się wojny władze uznały, że ludność niepolska w przypadku konfliktu zbrojnego może okazać się nielojalna. Zdecydowano więc, że należy zbudować bastiony polskości, które będą najlepszym strażnikiem obecności Rzeczypospolitej na tym obszarze. Wzmocnić mieszkających tam Polaków. W praktyce polityka ta polegała jednak głównie na uszczuplaniu zasięgu i wpływów innych narodowości.
W czym polskim władzom przeszkadzało akurat prawosławie?
Cerkiew jest instytucją państwową podległą władzom świeckim. W Polsce niezależnie od ogłoszenia przez Cerkiew autokefalii, czyli samodzielności i niezależności od Moskwy, duża część duchowieństwa była rosyjska. Władze traktowały więc tę instytucję jako pozostałość rosyjskich wpływów z czasów zaborów, która teraz – co gorsza – się ukrainizowała i białorutenizowała. Patrzono na to wyznanie głównie przez pryzmat historii.
A jak zapatrywał się na te działania Kościół katolicki?
Cerkiew była beneficjentem rozbiorów Rzeczypospolitej. W XIX wieku kosztem Kościoła rzymskokatolickiego przejęła olbrzymie majątki na najbardziej rusyfikowanych terenach Polski. Kościół uważał się więc za pokrzywdzonego i w dwudziestoleciu międzywojennym dążył do rewindykacji tego mienia – zarówno ruchomego, jak i nieruchomości. Dlatego w swoich działaniach wymierzonych w Cerkiew polskie władze mogły liczyć na wsparcie Kościoła. Odbierano je jako zacieranie śladów rusyfikacji.
Ale niszczenie świątyń chyba źle świadczy o ludziach, którzy uważali się za spadkobierców tradycji wielonarodowej Rzeczypospolitej?
To była oczywiście głupota. Zasięg operacji, na szczęście, był jednak niewielki. Do lata 1938 roku, gdy nastąpiło apogeum procederu, zlikwidowano 127 religijnych obiektów prawosławnych. 91 cerkwi, 10 kaplic i 26 domów modlitewnych. Oczywiście zaogniło to stosunki polsko-ukraińskie, co było poważnym błędem. Koncepcję przygotowania się do wojny zrozumiano opacznie.
Niemieckie doświadczenia wojenne pokazują, że prawosławny kler był raczej sprzymierzeńcem w walce z bolszewizmem. Trudno sobie wyobrazić popów kolaborujących z komisarzami.
Zgoda, ale kontekst historyczny tych wydarzeń był inny. Czym innym była Cerkiew w Sowietach, a czym innym w Polsce. W Polsce, ze względu na okres rozbiorów, instytucja ta wywoływała olbrzymią nieufność, traktowano ją jako instrument rosyjskiego panowania. Usiłowano na przykład stworzyć kategorię „prawosławnego Polaka”, dowodząc, że część wyznawców tej religii to Polacy, którzy zostali zrusyfikowani. Że teraz mogą wrócić do polskości, pozostając przy swoim wyznaniu. Tak naprawdę istotny był tu aspekt etniczny, a nie religijny. Religia w II RP była postrzegana jako sfera nakładająca się na stosunki etniczne. Byli grekokatolicy Polacy, ale generalnie Kościół ten postrzegano jako ukraiński. Byli Polacy protestanci, ale w powszechnym odczuciu protestanci należeli do kultury niemieckiej. Byli wreszcie Polacy prawosławni, ale religię tę utożsamiano z Rosjanami, Białorusinami i Ukraińcami. Czyli posługiwano się myślowymi kalkami i stereotypami.
Nie jest to specjalnie chlubne, że stereotypom ulegały władze państwowe.
Jeżeli już II RP ma zasiąść na ławie oskarżonych, to warto przypomnieć, że równie poważne straty kultura prawosławna poniosła już po zakończeniu działań wojennych. Świątynie nie były rozbierane na tak masową skalę, ale były zaniedbywane, nie konserwowano ich albo zamieniano na magazyny aby zniszczały. W latach 70. komuniści przeprowadzili wielką akcję spolszczania białoruskich i ukraińskich nazw miejscowości. Chciano zatrzeć wszelkie ślady obecności tych narodów na terenach, które przyznano PRL. Więc jak już mamy dokonywać procesu podliczania strat kultury prawosławnej, to warto by przedstawić pełny obraz problemu, a nie skupiać się tylko na potępianiu działań władz przedwojennej Polski.
Andrzej Chojnowski jest profesorem historii, przewodniczącym Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej
O likwidacji tych cerkwi będzie też osobny artykuł, dotyczący banderowskich łgarstw na ten temat, którego celem jest... USPRAWIEDLIWIENIE W TEN SPOSÓB BESTIALSKIEGO BANDEROWSKIEGO LUDOBÓJSTWA POLAKÓW NA WOŁYNIU I MAŁOPOSCE WSCHODNIEJ, co jest rzeczą obrzydliwą i każdy kto w ten sposób przykłada do tego rękę, niczym nie różni się od tamtych i współczesnych rezunów, kontynuujących zbrodnicze dzieło swoich ojców i dziadków.
I to tyle w temacie
Rozbiórka prawosławnych świątyń w latach 30. była głupotą."
Zaraz zaraz. Gubię się.
Najpierw Pan kwestionuje fakty jako rzekomy wytwór propagandy Gazety Wyborczej, a teraz mówi, że te fakty są niewspółmierne z innymi późniejszymi wydarzeniami. Aby być "niewspółmiernymi", to muszą być prawdziwymi?
Co do niewspółmierności, jeśli żołnierz uzbrojony izraelski nasika na buty zatrzymanego Palestyńczyka aby go upokorzyć i ten Palestyńczyk w odpowiedzi dźgnie go nożem, to ten drugi postąpi niewspółmiernie? To Pan ma na myśli?
Jest Pan bardzo tendencyjny, i oporny na argumenty. Daję za wygraną.
Pan się chyba śmieje czy może kpi, co 8 tak na jedno wychodzi?
O lojalności tychże prawosławnych i greckokatolickich duchownych Polacy przekonali się już bardzo dobrze, ile ona była warta w latach 1918 - 1919, gdy z ambon cerkwi prawosławnych i greckokatolickich płynęły gorliwe wezwania do rzniecia Lachów bez litości, bo to słuszna walka o sprawę ukraińskiej Niepodległości. I grzechu żadnego ie będzie. I wymordowano ok 20 tysięcy Polaków na 24 lata przed Wolyniem.
Tak więc pisać takie bzdury to Pan może, dla ludzi mających ZERO pojęcia na ten temat. Więc byłbym wdzięczny, gdyby nie obrażał Pan mojej inteligencji.
I przesłanie dodatkowe, jakie oznajmili nam tutaj otwarcie w slowach: zastanówcie się dobrze Polaczki, zanim ponownie zaczniecie nam to przypominać, bo możemy się zdenerwować i zrobić wam tu w Polsce powtórkę z Wolynia.
http://btx.home.pl/aleszum/index.php/publikacje/1153-sutanna-umaczana-w-krwi
Napisz jeszcze coś o burzonych cerkwiach
Proszę mnie nie wpuszczać w kanał. Mnie chodzi o co innego, aby tacy jak Pan nie stawali się lustrzanym odbiciem banderowskich nacjonalistów, tyle że po przeciwnej stronie.
Potępił Pan encyclopedię Britanica i Więź bo Panu nie pasowały, i wychwalał jak Ukraincom było dobrze w IIRP.
Co do tych duchownych to byli najczęściej greko-katolikami, a ci co byli "prawosławni" należeli do nacjonalistycznych rozłamowców. Tych samych co próbują ustanowić przemocą nową "autokefaliczną cerkiew" wspierani przez Zachod, w tym przez Polskę.
Wyprasza sobie porównywanie mnie do lustrzanego odbicia banderowskich rezunow. To oni mają brudne łapska unurzani po ramiona we krwi bezbronnych ludzi, a nie ja. Ja nie zadam odwetu, ani zemsty, tylko przyznania si z ich strony oraz ich obecnych spadkobierców do zbrodni ludobójstwa potępienia ich, i przeproszenia za popełnione zbrodnie. Ale za każdym razem, gdy o tym pisze, słyszę o polskim szowinizmie i ruskiej propagandzie, a to jest już bezczelność sięgająca wyżyn nieba.
Potępiam britanike, bo w tej samej encyklopedia, nie zdziwię się, jeśli znajdę teksty o polskich obozach koncentracyjnych, czyli zrzucaniu zodpowiedzialnosci za nie na Polaków.
Duchownych prawosławnych obok grekokatolickich w latach 1918-1919 było mnóstwo wzywających z ambon do re Ania Polaków. W tym samym czasie ci lojalni Ukraincy zrównali z ziemią bądź spalili całe mnóstwo katolickich kościołów, ale rybka, prawda proszę pana?
Coroczne czytanie dzieł Bandery odbędzie się w Kijowie 30 stycznia 2021 r.
Prawda, jakie to wzruszające?
/Jacek Boki/
"Politykę polonizacji ziem z przewagą etniczną Ukraińców (ale również Białorusinów) prowadzono poprzez kolonizację, nadawanie ziem żołnierzom i inwalidom wojennym, a następnie tworzenie osad wojskowych, wprowadzanie szkół utrakwistycznych (dwujęzykowych) w miejsce szkół ukraińskich. Ograniczono też działalność kulturalną mniejszości poprzez zamykanie niektórych stowarzyszeń czy konfiskatę wydawanych pism.
Sytuacja zmieniła się częściowo po roku 1926, kiedy w wyniku zamachu majowego władzę przejęli zwolennicy bardziej otwartej polityki wobec mniejszości - sanacja. Najlepszym tego przykładem było osadzenie w latach 1928-1938 na stanowisku wojewody wołyńskiego Henryka Józewskiego, niegdyś polskiego wiceministra w rządzie Ukraińskiej Republiki Ludowej.
Również sami Ukraińcy stopniowo przestawali bojkotować fakt istnienia na tych terenach państwa polskiego. O ile wybory 1922 roku Ukraińcy z Galicji Wschodniej zbojkotowali (23 wybranych wówczas posłów ukraińskich pochodziło z włączonych do Polski ziem dawnego zaboru rosyjskiego - Wołynia, Polesia i Lubelszczyzny), to od kolejnej kadencji, Ukraińcy nie tylko kandydowali w wyborach, ale również zaczęli się organizować w kluby polityczne.
Również największe ukraińskie ugrupowanie polityczne UNDO (Ukraińskie Zjednoczenie Narodowo-Demokratyczne), do 1931 roku bojkotujące państwo polskie i kolejne wybory, ostatecznie zawarło w 1935 roku ugodę z sanacyjnym rządem, obserwując politykę represji Związku Sowieckiego za Zbruczem. W ramach tego porozumienia władze polskie gwarantowały wprowadzenie w życie autonomii terytorialnej dla obszaru złożonego z trzech województw: lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego. Prócz tego dano tekę wicemarszałka Ukraińcowi - Wasylowi Mudremu, którą to funkcję sprawował do 1939 roku. Ponadto objęto amnestią wielu działaczy terrorystycznych z UWO, skrócono niektórym wyroki, zaczęto też wspierać ukraińskie stowarzyszenia gospodarcze w Galicji Wschodniej[...]Tymczasem śmierć Józefa Piłsudskiego w 1935 roku przyniosła weryfikację w polityce obozu sanacyjnego, który jeśli chodzi o stosunek do mniejszości narodowych stopniowo zaczął zbliżać się do poglądów endecji. Nie tylko zatem nie przystąpiono do realizacji niedawno obiecanych w ugodzie polsko-ukraińskiej z 1935 roku rozwiązań autonomicznych na terenie Galicji Wschodniej oraz nie utworzono ukraińskiego uniwersytetu we Lwowie, ale zaczęto wracać do pomysłu wdrożenia tzw. polityki asymilacji narodowej.
Jeszcze w grudniu 1935 roku powołano do życia Komitet do Spraw Narodowościowych, w którego skład wchodził premier i niektórzy ministrowie. Celem jego działalności było sformułowanie programu spolszczenia ludności na Kresach. Jako najsilniejszy czynnik prowadzący do polonizacji wskazywano religię. Chciano zatem dokonać spolonizowania wyznań lub przeciągnąć wiernych do Kościoła rzymskokatolickiego.
W 1938 roku podjęto się realizacji tzw. akcji rewindykacyjnej, zakładającej powrót do polskości mieszkańców ziem dawnej Polski, którzy wskutek rusyfikacji ulegli zruszczeniu. W tym celu, na terenie województwa lubelskiego i wołyńskiego rozpoczęto zamykanie lub niszczenie cerkwi prawosławnych (razem około 130), czy też zmuszanie do wprowadzenia języka polskiego do liturgii. Całą akcję przeprowadzono przy użyciu wojska, a niechętnych takim drastycznym rozwiązaniom wojewodów, lubelskiego - Jerzego Różanieckiego - oraz wołyńskiego - Henryka Józewskiego - odsunięto od władzy.
Akcja rewindykacyjna, w założeniu mająca doprowadzić do polonizacji i zapobieżeniu dalszej rusyfikacji tudzież ukrainizacji, doprowadziła w krótkim terminie do ogromnego wzrostu niechęci względem polskich organów władzy, co szczególnie ujawni się kilka lat później, w trakcie II wojny światowej.
"Polacy i Ukraińcy: W II Rzeczpospolitej. Narastający antagonizm" - Piątek, 17 października 2014
Autor: Adam Świątek
https://nowahistoria.interia.pl/ii-rzeczpospolita/news-polacy-i-ukraincy-w-ii-rzeczpospolitej-narastajacy-antagoniz,nId,1537186
Źle mnie Pan rozumie. Po prostu chcę zachować pewną równowagę.
Prawda nie zawsze leży po środku, ale zwykle jest bliżej środka niż skrajności.
Zainteresowania badawcze:
Dzieje Polski i Ukrainy w XIX i XX wieku, ze szczególnym uwzględnieniem problematyki rozwoju tożsamości narodowej i kształtowania się świadomości historycznej; studia cmentarne; Polacy na Wschodzie.
Publikacje:
https://historia.uj.edu.pl/documents/11050764/8762b238-96fd-49d5-9938-4d952fd961dd
Nigdy nie formuję opinii, bez wysłuchania drugiej strony. Ludzie gdy są zacietrzewieni mają tendencje do skrajnej przesady, demonizowania wroga i wybielaniu własnej strony.
Pamiętam wyliczenia na temat ludobójstwa dokonywanego przez Serbów, miały być tam obozy zagłady i masowego systematycznego gwałtu na setkach tysięcy niewinnych Albańczyków i muzułmanów. Ci co kwestionowali te doniesienia byli potepiani jako wrogowie ludzkości. A potem rozpłynęło się to gdzieś w powietrzu.
Porównywanie więc Serbów do Ukraińskich rezunow, kompanów chorwackich ustaszy, ktor, y wymordowali ok 800 tysięcy Serbów, to jakiś niepoważny żart.
Interia daje tylko to co im pasuje do urabianiu dzbanów , a UJ dawno sobie wyrobił markę."
UJ i UW są bez porównania lepsze od niektórych "uczelni" których z delikatności nie wymienię.
To niech mi Pan wyjaśni pewną niejasność. Dlaczego liczby ofiar wahają się od 40 do 200 tysięcy po polskiej stronie?
Liczbę śmierci wśród Niemców wypędzanych ze Sląska, Prus i Pomorza ocenia się od 500 tysięcy (udokumentowanych) do 2 milionów (Czerwony Krzyż).
Tak więc liczba ta jest stale i świadomie zaniżana.
A co do Niemców w Prusach, to zadaje Pan retoryczne pytania. Rosjanie szli tam jak taran i nie oglądali się na nic. A niedawni mieszkańcy tysiącletniej Rzeszy musieli teraz masowo uciekać przed zbliżającym się frontem, stąd i tyle ofiar. Ale i tak niemożna tego porównywać z ludobójstwem bezbronnej polskiej ludności mordowanej przez Ukraińców, przezynanych piłami, nadziwanych na sztachety i kije, rozrabywanych siekierami, klutych widłami, palonych żywcem. Lacznie na 362 najdzikszy sposoby zadawania bestialskiej śmierci.
Co Pan w ten sposób chce znowu usprawiedliwić? Widzę, że niektorych ciągle przypominanie tego ludobójstwa strasznego przyprawia o ciągły ból glowy
Nie rozumie Pan. Żadnych ludobójstw ani masakr nie usprawiedliwiam. Tylko staram się stosować tę samą miarę do wszystkich stron i być ostrożnym z wierzeniem w każdy zarzut.
Jest Pan bardzo stronniczy i nie chce wysłuchiwać co druga strona ma do powiedzenia.
Co do ludzkiej natury, mam mało złudzeń. Im starszy tym mam mniej, ale z drugiej strony często mnie zaskakują objawy dobroci i szlachetności. Czego i Panu życzę.
Świat nie jest czarno-biały i nasza wiedza jest bardzo ograniczona.
Wiedzy bowiem na ten temat jest wystarczająco dużo, jak również wiedzy o tym, że w II RP mieli w porównaniu z innymi państwami bardzo dobre warunki swojej narodowej edukacja i działalności gospodarczej oraz kulturalnej, ale problem w tym, że szowiniści z OUN i tak mieliby zbyt mało, gdyby nawet otrzymali wszystko, czego zadali, bo wrodzona, genetyczna nienawiść do Polaków zrodziła żądze mordu, a nie jakiegokolwiek pojednania i to nie zmieniło się do dzis.
Proszę najpierw dobrze odrobić lekcje, a potem dopiero udzielać komukolwiek dobrych rad
Chce Pan zabijać tych co myślą krytycznie? Wbijać na widły czy palić w stodole? Czy wtrącenie do lochu wystarczy?
Czym się Pan różni od skrajnych banderowców? Nie widze różnicy.
Niech Repsol przestanie umieszczać durne uwagi, bo niczego nie rozumie.
A uprzedzać to może swoich podwładnych.
A na jakiej podstawie to twierdzisz. Wymierzenie sprawiedliwości zbrodniarzom i ich spadkobiercom porównujesz do skrajnego banderyzmu i zemsty? Kim ty jesteś KANALIO, że tak wybiórczo traktujesz sprawiedliwość i tak gorliwie bronisz rezunow i ich sprawy? Płaci ci SBU czy ZUwP?
Nie wiem czy Pan zauważył ale my też posiadamy naszych własnych herojów. Aby daleko nie szukać wskaże tylko na notkę opublikowaną właśnie na Neon24, gdzie bezpośrednio inspirowany rosyjskim punktem widzenia autor, Konrad Rękas, pisze:
"Mimo wydanych milionowych sum, mimo ogromnego natężenia propagandy – wciąż istnieje w narodzie polskim silny opór związany z prawidłowym rozumieniem naszej racji stanu, którą jest: odzyskanie polskiej własności na Kresach, na Ukrainie, Litwie i Łotwie oraz uzyskanie realnych, zwłaszcza gospodarczych wpływów na wszystkich ziemiach należących historycznie do Polski, także poprzez dążenie do ustanowienia tam polsko-rosyjskiego kondominium. "
https://chart.neon24.pl/post/159997,polityka-wschodnia-jak-rozumieja-ja-polacy
Jak Pan myśli, jak tego rodzaju deklaracje odbiorą nie tylko Ukraińcy, ale zamieszkujące na wschód od nas tamtejsze narody? Łatwo się domyśleć, skoro skoro nacjonalizm polski w wersji "hard" budowała Konfederacja na amerykańskiej ustawie 447. Tak oto kółko się zamyka.
A jeśli chodzi o książkę Mieczysława Samborskiego, to wielka szkoda, iż nie była ona przez Instytut Pamięci Narodowej edytowana. Sam autor nie jest naukowcem, historykiem, o czym mówi otwarcie na filmie opublikowanym na YouTube. Współpraca z IPN być może wiele by temu opracowaniu ujęła, jednak w efekcie końcowym dałaby w zamian o wiele więcej.
Pozdrawiam.
Proszę Pana, oglądam czasem ukraińskie programy na YouTube gdzie występują zacietrzewieni nacjonaliści. Styl, doktrynerstwo i poziom agresji, przypomina mi Pana.
Jako Polaków NIC Nas nie powinno obchodzić, jak przyjmą to, o czym pisał Pan Konrad Rękas, Ukraińcy, Litwini, Łotysze, czy Białorusini. Obrona Naszych interesów, których pisze Pan Konrad jest Naszym interesem, który winniśmy się wyłącznie kierować mając wyłącznie dobro Naszego Narodu i Państwa. Ukraińcy, Litwini, Białorusini i inni mają w nosie nasze polskie interesy, bo kierują się, zresztą mądrze swoimi interesami narodowymi, a nie naszymi. A kierowanie się przez idiotów rządzących Polską od 30 lat interesami wszystkich wokół, tylko nie naszym własnym, świadczy o bezdennej głupocie tych ludzi, i wszystkich tych, którzy tą głupotę wspierają. Jest poza tym takie przysłowie: Kto jest głupszy? Głupiec, czy ten, który za nim podąża. Tak więc nie świadczy o mądrości brnięcie w tą głupotę, ale wycofanie się z niej. Błędy popełnia każdy, ale trwanie w błędach, tak jak w głupocie, to samobójstwo.
A jeśli chodzi o książkę Mieczysława Samborskiego, to wielka szkoda, iż nie została ona przez Instytut Pamięci Narodowej edytowana. Sam autor nie jest naukowcem, historykiem, o czym mówi otwarcie na filmie opublikowanym na YouTube. Współpraca z IPN być może wiele by temu opracowaniu ujęła, jednak w efekcie końcowym dałaby w zamian o wiele więcej.
Wiem, że śp. Pan Mieczysław Samborski, nie był naukowcem, ale wykonał pracę, nie będąc nim, której do dziś nie wykonał i nie wykona ŻADEN profesor uniwersytecki. Mogą ci profesorowie jedynie pokłonić się przed rzetelnością dzieła Pana Samborskiego, bo sami nie mają odwagi do dziś nawet tego zacząć z powodów, których chyba tłumaczyć Pani nie muszę. Przez 31 lat istnienia chorego tworu o nazwie III RP, wszystkie uniwersytety i wyższe uczelnie począwszy od ich rektorów na wykładowcach skończywszy odmawiają jak jeden mąż zajęcia się dogłębnym studium nie tylko tematyki samych Kresów, ale nade wszystko kwestii Ukraińskiego ludobójstwa Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Kiedy ktoś zaczyna im o tym nawet tylko wspominać, od razu ucinają rozmowę i odpowiedź brzmi stanowczo... NIE!
Czy wyobraża Pani sobie taką sytuację w każdym poważnym, szanującym się państwie, których uniwersytety miałyby taki stosunek do własnej historii, jaką mają uniwersytety w Polsce? Czy wyobraża sobie Pani, żeby w Izraelu, Armenii i Grecji profesorowie i rektorzy wyższych uczelni w tych krajach powiedzieli, że nie będą zajmować się sprawą ludobójstwa Żydów, bo źle to może zostać w Niemczech, a w Armenii i Grecji, bo źle to przyjmie Turcja? Jeśli tak Pani myśli, to chyba Pani żartuje.
W sytuacji, gdy od 31 lat żadna wyższą uczelnia nie chce się podjąć badań nad taką kwestią jak Ukraińskie ludobójstwo Polaków, to niestety musimy to robić My i niewielkie grono profesorów uniwersyteckich w Polsce, którym zniszczono kariery naukowe, właśnie z tego powodu. Wykonujemy pracę za te uniwersytety i tych tchórzliwych, sprzedajnych profesorów, rektorów itp.
Więc proszę mi nie mówić, jak to przyjmą Ukraińcy, bo ich interesy zupełnie mnie nie obchodzą.
Pan Rękas upominając się o wpływy na polskich, historycznych Kresach jest "inspirowany rosyjskim punktem widzenia"?
To ty w swojej ignorancji popierasz Rosję Sowiecką (złodziej) i Litwę, Białoruś i UPAdline (paserzy).
Co ty zażywasz?
Tak swoją drogą mam w rodzinie ukraina, że wschodniej Ukrainy, jest mężem corki jednej z sióstr mego ojca. Kiedyś ucialemsobiez nim pogawędkę o tym co sądzi osobiście o OUN UPA. I w półgodzinnym monologu jaki wtedy od niego usłyszałem, najłagodniejszym zdaniem na temat banderowskich zbrodniarzy że wschodniej Ukrainy, brzmiało ono:
Chachlackaja swolocz. Nacisty, banderowskaja bladź!
Chyba też był radykałem. Ale przyznaje, że byłem tymi jego słowami zaskoczony. Naprawdę, nawet mnie zatkało.
No i oczywiście będę miał miękkie nogi, gdy usłyszę reakcje Białorusinów, którzy wystawili jedna dywizje i kilka brygad SS, a ich Gestapo należało obok SB OUN Bandery i Saugumy do najbardziej zbrodniczych formacja czasów drugiej wojny. No też obleją mnie zimne poty, gdy odezwa się Łotysze, których esesmani 2 lutego 1945 roku spalili żywcem w miejscowości Podgaje na Wale Pomorskim 32 polskich żołnierzy z 4 pułku piechoty pierwszej armii WP.
No, a gdy odezwa się tatarzy, to zrobi mi się dosłownie głupio i zapadnę się pod ziemię. A dlatego, że to oni dali przykład walcząc z wrażą Sowiecka komuna, wystawili jedna górska dywizje Waffen SS i osiem brygad SS.
Tatarka Ja ala śpiewała w 2014 na Jewrowizji, jak to źle potraktował ich potem za ten przejaw tatarskiego patriotyzmu Koba, wysyłając wszystkich na białe niedźwiedzie. Zapomniała tylko ta zwyciężczyni Jewrowizji dośpiewać frazy o bohaterskich wyczynach swojego dziadka, który jako ochotnik SS pacyfikowal w bratniej Warszawie Powstanie w 1944 z jedną tych właśnie tatarskich brygad SS W starym komputerze zachowała mi się nawet sweet focia dzielnego dziadziusia naszej biednej Jamali w mundurze GIEROJA SS.
I to by było na tyle